MOŻEMY ODLICZAĆ!
Witam!
Niedługo nasz Projekt dojdzie do finału, dziś Profesor poinformował mnie, że
dzwonili do niego z Gazety Wyborczej z pytaniem czy nasza akcja dojdzie do
skutku, czy nie jest jakąś fikcją. Profesor potwierdził prawdziwość naszej akcji,
że jak najbardziej to nie jest fikcja, a akcja odbędzie się naprawdę. Wobec
tego Gazeta Wyborcza umieści jutro krótką notkę o naszej akcji. Świetnie, czyli
mamy potwierdzenie, że wzbudzamy zainteresowanie.
Zostało
jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Jutro spotykam się z Prezesem Rudna Panem Leszkiem
Rochowicz (dla tych co nie wiedzą – jeden z współorganizatorów projektu) bo
trzeba omówić kilka spraw np. podzielenie na grupy, gdzie ustawić kontenery
itp. Czasami się zastanawiam czy o wszystkim pomyślałam, ale jeśli nie to mam
nadzieję, że mi wybaczycie. Troszkę mało czasu było na przygotowanie tego
projektu, ale mimo to uważam, że dużo osiągnęliśmy. Zresztą każdy sam może
podsumować, co do tej pory zrobiliśmy. Szkoda tylko, że tak mało osób się
czynnie zaangażowało w prace przed dniem 12.11.2011r. Mam nadzieję, że
nadrobimy to w dniu projektu i wszyscy się stawią na sprzątanie. Teraz tak mi
przyszło do głowy, że to, iż się spotkamy razem (a przecież jesteśmy z różnych
miejscowości), to jest również dodatkowy atut tego projektu. Nie ważne gdzie
mieszkamy i kim jesteśmy, ważne jest to, że chcemy wspólnie coś zrobić.
Myślę, że dobrze się stało, iż Profesor
Czachorowski dał nam możliwość zrealizowania projektu, że dał nam propozycję
zrealizowania coś na zewnątrz z pożytkiem dla środowiska, co przyniesie pożytek
zarówno nam studentom (bo nie musimy siedzieć na wykładach i słuchać suchej
teorii, tylko możemy zrobić coś pożytecznego dla naszej Ziemi, możemy również
poznać się nawzajem z innej strony i na innym gruncie. Myślę i mam nadzieję, że
zgodzi się ze mną większość, iż takich zajęć gdzie wychodzi się z uczelni
powinno być więcej. Po co zakuwać wiecznie teorię, skoro większość ją z biegiem
czasu zapomni, a przecież zawsze można spojrzeć do literatury i przeczytać
teorię. Myślę że więcej zapamięta się jeśli coś się robi, zobaczy, czy dotknie)
jak i mieszkańcom Ostródy. Szkoda tylko, że ten projekt nie był realizowany np.
na pierwszym roku studiów, bo moglibyśmy to realizować przez kolejne dwa lata (ale
możemy przecież kontynuować i wspólnie dalej promować tego typu akcje – więc
nigdy nie jest za późno zacząć coś nowego!). Czym więcej rozmawiam z ludźmi o
naszej akcji, tym bardziej jestem przekonana, że takich akcji powinno być
więcej. Zresztą nie tylko ja tak sądzę, bo jak byliśmy w WFOŚiGW w Olsztynie,
to Pan Tadeusz Ratyński powiedział, że ma nadzieję, że to nie jednorazowa akcja.
A jak dzwoniłam do Nadleśnictwa Stare Jabłonki to nawet dostałam zaproszenie do
wspólnej realizacji projektu na wiosnę. Szkoda tylko, że różnego rodzaju
dofinansowania są dla organizacji pozarządowych i nie udało mi się zdobyć
takich pieniędzy. Ale dzięki temu dowiedziałam się nowych rzeczy i to jest plus. Może to dla nas pomysł, aby do współpracy
włączać już działające organizacje pozarządowe lub takowe zakładać.
Tak
naprawdę można by zacząć odliczać. Dziś jest środa, a do soboty zostało dwa dni,
nie licząc dzisiejszego. Kaśka (jak wcześniej wspominałam na wykładach) robi
podziękowania dla osób, które pomogły nam w naszym projekcie, wysłała mi nawet
projekt tych podziękowań i naprawdę jestem pod wrażeniem. Zresztą sami
zobaczycie na podsumowaniu, które odbędzie się (dla tych którzy nie wiedzą)
zaraz po akcji w Hotelu Sajmino w Kajkowie. Nie jest już super ciepło i miska
zupy, bigosu, oraz gorąca herbata nas rozgrzeje a pewno rozgrzeją nas płomienie
z ogniska. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni, a akcja przyniesie Wam wiele
satysfakcji. Nauczymy się wielu fajnych rzeczy, a i może choć kilka osób
zacznie zastanawiać się nad swoim zachowaniem i nie będzie wyrzucać zwykłego przysłowiowego
papierka od cukierka byle gdzie, tylko jak nie znajdziecie kosza na śmieci to
schowajcie go dyskretnie do kieszeni, a w domu, lub przy najbliższym śmietniku
wyrzucicie. Mam nadzieję, że dotrzemy tą akcją do najmłodszych, zaczynając od
naszych dzieci, a kończąc na dzieciach nam nieznanych. Podkreślałam to
kilkakrotnie i podkreślę to jeszcze raz „Dzieci biorą z nas dorosłych przykład”,
więc wykorzystajmy naszą pozycję do tych najlepszych przykładów. Możliwe, że
przykład wezmą i dorośli. A takim przykładem ewidentnie jest nasza akcja. To
jest taki ukłon dla naszych pokoleń, które żyły przed nami i które będą żyć po
nas.
Mam nadzieję, że naszą akcją zostawimy taką niewidzialną rękę, a za nami
pójdą inni i też taką rękę zostawią. Ale, żeby inni wzięli z naszych poczynań
przykład, to muszą o tym wiedzieć. Spróbujmy jeszcze i po akcji opisać nasze
doświadczenia. Rąk do pracy i głów do myślenia ciągle nam potrzeba. Więc jakby
ktoś chciał się i w ten sposób zaangażować, to jest wielkie pole do działania i
kreatywności.
Na koniec dodam tylko, że dziękuję
„wszystkim” którzy robią wszystko, aby nasz Projekt „Ostróda też ma cuda” odbył
się dnia 12.11.11r.
Elżbieta Pawluć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz