środa, 9 listopada 2011

JESZCZE TYLKO KILKA DNI

                                           MOŻEMY ODLICZAĆ!



Witam! Niedługo nasz Projekt dojdzie do finału, dziś Profesor poinformował mnie, że dzwonili do niego z Gazety Wyborczej z pytaniem czy nasza akcja dojdzie do skutku, czy nie jest jakąś fikcją. Profesor potwierdził prawdziwość naszej akcji, że jak najbardziej to nie jest fikcja, a akcja odbędzie się naprawdę. Wobec tego Gazeta Wyborcza umieści jutro krótką notkę o naszej akcji. Świetnie, czyli mamy potwierdzenie, że wzbudzamy zainteresowanie.
Zostało jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Jutro spotykam się z Prezesem Rudna Panem Leszkiem Rochowicz (dla tych co nie wiedzą – jeden z współorganizatorów projektu) bo trzeba omówić kilka spraw np. podzielenie na grupy, gdzie ustawić kontenery itp. Czasami się zastanawiam czy o wszystkim pomyślałam, ale jeśli nie to mam nadzieję, że mi wybaczycie. Troszkę mało czasu było na przygotowanie tego projektu, ale mimo to uważam, że dużo osiągnęliśmy. Zresztą każdy sam może podsumować, co do tej pory zrobiliśmy. Szkoda tylko, że tak mało osób się czynnie zaangażowało w prace przed dniem 12.11.2011r. Mam nadzieję, że nadrobimy to w dniu projektu i wszyscy się stawią na sprzątanie. Teraz tak mi przyszło do głowy, że to, iż się spotkamy razem (a przecież jesteśmy z różnych miejscowości), to jest również dodatkowy atut tego projektu. Nie ważne gdzie mieszkamy i kim jesteśmy, ważne jest to, że chcemy wspólnie coś zrobić. 
 Myślę, że dobrze się stało, iż Profesor Czachorowski dał nam możliwość zrealizowania projektu, że dał nam propozycję zrealizowania coś na zewnątrz z pożytkiem dla środowiska, co przyniesie pożytek zarówno nam studentom (bo nie musimy siedzieć na wykładach i słuchać suchej teorii, tylko możemy zrobić coś pożytecznego dla naszej Ziemi, możemy również poznać się nawzajem z innej strony i na innym gruncie. Myślę i mam nadzieję, że zgodzi się ze mną większość, iż takich zajęć gdzie wychodzi się z uczelni powinno być więcej. Po co zakuwać wiecznie teorię, skoro większość ją z biegiem czasu zapomni, a przecież zawsze można spojrzeć do literatury i przeczytać teorię. Myślę że więcej zapamięta się jeśli coś się robi, zobaczy, czy dotknie) jak i mieszkańcom Ostródy. Szkoda tylko, że ten projekt nie był realizowany np. na pierwszym roku studiów, bo moglibyśmy to realizować przez kolejne dwa lata (ale możemy przecież kontynuować i  wspólnie dalej promować tego typu akcje – więc nigdy nie jest za późno zacząć coś nowego!). Czym więcej rozmawiam z ludźmi o naszej akcji, tym bardziej jestem przekonana, że takich akcji powinno być więcej. Zresztą nie tylko ja tak sądzę, bo jak byliśmy w WFOŚiGW w Olsztynie, to Pan Tadeusz Ratyński powiedział, że ma nadzieję, że to nie jednorazowa akcja. A jak dzwoniłam do Nadleśnictwa Stare Jabłonki to nawet dostałam zaproszenie do wspólnej realizacji projektu na wiosnę. Szkoda tylko, że różnego rodzaju dofinansowania są dla organizacji pozarządowych i nie udało mi się zdobyć takich pieniędzy. Ale dzięki temu dowiedziałam się nowych rzeczy i to jest plus.  Może to dla nas pomysł, aby do współpracy włączać już działające organizacje pozarządowe lub takowe zakładać.
Tak naprawdę można by zacząć odliczać. Dziś jest środa, a do soboty zostało dwa dni, nie licząc dzisiejszego. Kaśka (jak wcześniej wspominałam na wykładach) robi podziękowania dla osób, które pomogły nam w naszym projekcie, wysłała mi nawet projekt tych podziękowań i naprawdę jestem pod wrażeniem. Zresztą sami zobaczycie na podsumowaniu, które odbędzie się (dla tych którzy nie wiedzą) zaraz po akcji w Hotelu Sajmino w Kajkowie. Nie jest już super ciepło i miska zupy, bigosu, oraz gorąca herbata nas rozgrzeje a pewno rozgrzeją nas płomienie z ogniska. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni, a akcja przyniesie Wam wiele satysfakcji. Nauczymy się wielu fajnych rzeczy, a i może choć kilka osób zacznie zastanawiać się nad swoim zachowaniem i nie będzie wyrzucać zwykłego przysłowiowego papierka od cukierka byle gdzie, tylko jak nie znajdziecie kosza na śmieci to schowajcie go dyskretnie do kieszeni, a w domu, lub przy najbliższym śmietniku wyrzucicie. Mam nadzieję, że dotrzemy tą akcją do najmłodszych, zaczynając od naszych dzieci, a kończąc na dzieciach nam nieznanych. Podkreślałam to kilkakrotnie i podkreślę to jeszcze raz „Dzieci biorą z nas dorosłych przykład”, więc wykorzystajmy naszą pozycję do tych najlepszych przykładów. Możliwe, że przykład wezmą i dorośli. A takim przykładem ewidentnie jest nasza akcja. To jest taki ukłon dla naszych pokoleń, które żyły przed nami i które będą żyć po nas. 

Mam nadzieję, że naszą akcją zostawimy taką niewidzialną rękę, a za nami pójdą inni i też taką rękę zostawią. Ale, żeby inni wzięli z naszych poczynań przykład, to muszą o tym wiedzieć. Spróbujmy jeszcze i po akcji opisać nasze doświadczenia. Rąk do pracy i głów do myślenia ciągle nam potrzeba. Więc jakby ktoś chciał się i w ten sposób zaangażować, to jest wielkie pole do działania i kreatywności.
  
Na koniec dodam tylko, że dziękuję „wszystkim” którzy robią wszystko, aby nasz Projekt „Ostróda też ma cuda” odbył się dnia 12.11.11r.

Elżbieta Pawluć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz